Kiedy brat przywiózł nam jednego razu wałówkę z domu byłam mówiąc krótko zaskoczona, kiedy usłyszałam, że mama dała nam dwa kurczaki w całości… Były zamrożone więc miałam czas by się z tym prezentem oswoić 😀
Kilka dni się do niego zabieraliśmy!
W końcu wzięliśmy się do rozmrażania 🙂 zajęło to całą dobę.
Jednej pięknej soboty ok. 11.00 wzięłam się zatem do przyprawienia naszego delikwenta 🙂 Nasmarowałam go całego olejem a następnie wtarłam w niego dwie paczki przyprawy do kurczaka! Diabeł miał chyba ze dwa kilo!
Goście byli w drodze. Pomyślałam „A dwie godzinki w przyprawie poleży i o 13.00 wstawimy go na dwie godzinki”. Postanowiliśmy sprawdzić co piszą w necie o przygotowaniu kurczaka w całości… Upssss… Piszą, żeby poleżał dobę w przyprawie 🙂 Nie było czasu! Tak jak planowaliśmy o 13.00 wstawiliśmy kurczaka do pieca. Pięknie się rumienił na niezbyt dużym ogniu. Mamy piekarnik gazowy i ustawiliśmy go najpierw na 6 a kiedy się zrobił złocisty na 4. Piekł się około 1h40min. Nie czekaliśmy dłużej bo goście już przybyli i byliśmy strasznie głodni 🙂 Ale dobrze by mu zrobiło jakby podpiekł się ok 2h.
To chyba najprostszy przepis do przygotowania 😉 Obiad robi się sam. Możemy sami przygotować mieszankę przypraw do kurczaka ale tu akurat ja nie pozwalam… 🙂 bo uwielbiam przyprawę do kurczaka z prymatu. Dodaję ją nawet do smażonego makaronu czy ziemniaków 😀
Takie danie wydaje się dobre na elegancki niedzielny obiad. Ale szczerze – jest super opcją na sobotę, gdy mamy zaplanowane wielkie sprzątanie domu, bo zrobi się sam. Od czasu do czasu warto jednak zajrzeć czy się nie przypala skórka i podlać ją wytapiającym się z kurczaka tłuszczem!
Polecamy!
*nie pieczcie tą stroną, piersią do góry 😀 bo nasz kurczak straci resztki godności na naszym eleganckim obiedzie 🙂