Lubicie? My baaardzo! Mamy tu mały podział bo Ł. wychowany jest na gołąbkach pieczonych w piekarniku a ja na takich jak w poniższym przepisie 🙂 Ł. nie bierze się jednak do robienia dania po swojemu, więc w naszej kuchni wygrywa moja opcja 🙂
Składniki: (ok. 32 gołąbki)
3 szklanki suchego ryżu – gotujemy je według przepisu
1,5 kg mięsa mielonego (my użyliśmy chudego – z szynki)
2 większe główki kapusty
4 średnie cebule
ok. 2 litry rosołu (nasz przepis
tutaj)
przecier pomidorowy 30% – ok. 240 g
2 jajka
przyprawy: sól, pieprz, ziele angielskie i liść laurowy
Zdecydowanie najgorszym fragmentem tego przepisu jest przygotowanie płatów kapusty, które musimy w pierwszej kolejności sparzyć. W tym celu gotujemy w dużym garnku wodę a gdy będzie już się gotowała, zanurzamy w niej główkę kapusty (wcześniej wykrawamy głąb – taki stożek). Liście będą miękły stopniowo, więc zaglądamy co chwilę do garnka i odcinamy kolejne zaparzone warstwy. Z jednej większej główki my otrzymaliśmy ok 16 odpowiednich liści do zawijania. Ścinamy też nadmiar głąba nożem, tak by wyrównać grubość liścia. Po zdjęciu liści nadających się go zawijania zostanie nam sporo kapusty – nie wyrzucamy jej! Zrobimy z niej coś pysznego! Co? To już opiszemy w kolejnym przepisie 🙂
Dobrze jednak zacząć przygotowania od farszu. Najpierw gotujemy ryż na sypko, lekko twardawo według przepisu na opakowaniu. Cebulę kroimy drobno i smażymy na złoty kolor. Dodajemy do ryżu cebulę i mięso mielone, wbijamy jajka. Doprawiamy sowicie solą i pieprzem oraz dodajemy połowę przecieru pomidorowego. Składniki łączymy. Napełniamy liście kapusty farszem – tak jak byśmy zawijali krokiety.
Układamy je ściśle w garnku. My ułożyliśmy dwie warstwy gołąbków (16 sztuk) by szybciej się ugotowały. Maksymalnie można ułożyć trzy warstwy.
Dodajemy na górę kilka ziaren ziela angielskiego i kilka liści laurowych. Posypujemy też solą po wierzchu i oprószamy pieprzem.. Zalewamy gołąbki bulionem i gotujemy na małym ogniu do miękkości kapusty. Nasze gotowały się około godziny. W połowie gotowania dodajemy kilka łyżek przecieru pomidorowego. Jeśli byśmy dodali go od razu kapusta dłużej by się gotowała.
Uff to by było wszystko! A najlepsze gołąbki są te odsmażane na masełku 🙂
Smaka narobiłaś tymi gołąbkami 🙂 u mnie tez się zawsze robiło gotowane 🙂