Jedliście rybę gotowaną na parze? Brzmi dziwnie i nieco egzotycznie? My byliśmy przyzwyczajeni do smażonego karpia czy pstrąga. Wielką niespodzianką okazała się dla nas ryba na parze! Na któreś święta Gwiazdor przyniósł jednym rodzicom parowar i mieliśmy okazję wypróbować rybę w takiej postaci. Bardzo smakowała całej naszej rodzinie i została stałym punktem kolacji wigilijnej 🙂
Karp gotowany na parze smakuje wspaniale! Polecamy go wypróbować – nawet osoby, które nie lubiły karpia (jak ja) – polubią go w tej postaci! Dodatkowo przygotowuje się sam w parowarze albo w specjalnym garnku na parze, więc nie będzie zajmował czasu podczas przygotowywania wigilijnej wieczerzy:)
Świeżą rybę sprawiamy (albo kupujemy wypatroszoną i pozbawioną łusek;P), dzielimy na dzwonka, wkładamy do miski i dodajemy przyprawy – sól, pieprz, majeranek i pokrojoną w piórka cebulę. Mieszamy i zostawiamy na co najmniej 3-4 godziny w lodówce aby ryba „przegryzła się” 🙂 Najlepiej zostawić ją na noc.
Przekładamy kawałki ryby do parowaru i gotujemy aż zmięknie – pilnujemy, żeby nie przegotować rybki. Możemy w ten sam sposób doprawić również pstrąga! My w ten sposób przygotowaliśmy pstrąga i karpia. Aby urozmaicić smak pstrąga możemy zamiast majeranku użyć suszonego tymianku lub mieszanki ziół prowansalskich.
Polecamy jadać rybę gotowaną na parze nie tylko od święta! Jeżeli chcecie przyrządzić ją sobie na obiad możecie podać ją np. z mieszanką warzyw gotowanych na parze! W parowarze można zrobić rybę i warzywa w tym samym czasie, gotując je na różnych piętrach. My tym razem rybę zjedliśmy właśnie z mrożonymi warzywami ugotowanymi na parze.
apetyczny pstrąg….
…i soczysty KARPIK!!!