pierogi z owocami

Pierogi z jabłkami

Pomysł na pierogi z jabłkami zrodził się kiedy zostaliśmy „obdarowani” skrzynką jabłek przez rodziców Ł. 😛 Wtedy jedliśmy jabłka prawie na każdy posiłek 🙂
W domu Ł. robi się nietypowe pierogi z twarogiem na słodko <nietypowy jest przepis na ciasto, chyba dodają ziemniaki? Nie wiem, nie znam jeszcze sekretnego przepisu, nietypowy jest też kształt>
A w moim domu pierogi są tradycyjne – z kapusta i grzybami, ruskie, z twarogiem na słodko albo czasem z owocami. Lubimy pierogi w każdej postaci. 
Bardzo lubimy wybrać się czasem do jakiejś pierogarni i zamówić tam miskę rozmaitości – mix pierogów a w nim np. pierogi z golonką, kaszanką, kapustą kiszoną, mięsem, białą fasolą, ze szpinakiem i fetą, warzywami…
Jesteśmy raczej mięsożerni 🙂 Ale słodkim pierogom mówimy również TAK! 
Przepis na pierogi nie jest trudny. Lista zakupów jest również mało wyszukana. Chyba zawsze mamy w domu potrzebne składniki, przynajmniej na ciasto. Z nadzieniem można pofantazjować. 
To co trudne w przepisie to znalezienie czasu. Samo klejenie pierogów jest dość czasochłonne ale można zrobić je w większej ilości i zamrozić, dzięki czemu później możemy się nimi raczyć w kilka minut 🙂
Najlepiej znaleźć sobie dobrego pomocnika, o to czasem trudno 😛
Ł. długo nie mógł się domyślić co dobrego mu przygotowuje, choć ja myślałam, że domyślił się w chwili kiedy zobaczyć zdjęcie jabłek na blogu… Nie domyślił się również kiedy zagniotłam ciasto na pierogi 🙂
Ale kiedy zaczęłam wałkować, ucieszył się i zaoferował swoją pomoc! <Całe szczęście!> Przygotowywanie pierogów było również dobrą okazją do tego by wypróbować nasze nowe nabytki – wałek i sylikonową matę/stolnicę <prezenty od naszych mam – dziękujemy! :)>
Lista składników na ok 40 pierogów
Nadzienie
-1kg jabłek
-2łyżeczki cukru
-pół szklanki wody
-sok z cytryny albo kwasek cytrynowy
Ciasto:
-pół kg mąki
-1jajko
-3/4-1 szklanka gorącej wody
-3/4łyżeczki soli
Przygotowanie
Pracę zaczynamy od przygotowania nadzienia, ponieważ zależy nam na tym by ostygło. Myjemy i obieramy jabłka, kroimy w dość drobną kostkę. 
Jabłka wrzucamy na patelnie i wlewamy wodę aby się nie przypaliły. Mieszamy co jakiś czas.
W zależności od smaku jabłek dodajemy mniej lub więcej cukru. My mieliśmy bardzo słodkie jabłka o smaku gruszki więc zrezygnowaliśmy z cukru, dałam odrobinkę miodu. Dodajemy sok z cytryny albo kwasek aby dodać im troszkę kwaskowego smaku. Trzymamy je na patelni do czasu aż woda odparuje i jabłka zmiękną, zrobią się kleiste ale wciąż będą w kostkach 🙂 Zmniejszą o około połowę swoją objętość.
Zostawiamy do ostygnięcia.
W tym czasie możemy zająć się ciastem. Do miski wsypujemy mąkę i sól <odsypujemy ok 1 szklankę do posypywania gdybyśmy dali za dużo wody>. Dodajemy jajko, mieszamy. 
Następnie dodajemy stopniowo gorącą, przegotowaną wodę i wyrabiamy gładkie, elastyczne ciasto. Formujemy kulkę i przykrywamy ją gorącym, głębokim talerzem. Ciasto będzie później lepiej sie wałkowało <pomysł podpatrzony w Kuchennych Rewolucjach :)>
Zostawiamy na chwilkę. Gdy talerzyk ostygnie dzielimy ciasto na części, wałkujemy na cienkie placki i wykrawamy maszynką albo szklanką okrągłe placki. 
Napełniamy ostudzonym nadzieniem i zaklejamy 🙂 Robimy warkoczyk. 

W międzyczasie zagotowujemy w dużym garnku wodę, kiedy zacznie wrzeć wodę solimy. Dodajemy ok łyżkę oleju. Wrzucamy do wrzącej wody pierogi. Co jakiś czas mieszamy aby się nie skleiły albo nie przywarły do dna garnka. My gotujemy je na dużym ogniu do czasu wypłynięcia a potem zmniejszamy ognień i gotujemy na małym ogniu ok 10 minut. 
Gdy nie jest się pewnym czy ciasto jest dogotowane najlepiej wyjąć jeden z nich i przekroić na pół, sprawdzić czy ciasto nie jest surowe.
Gdy pierogi są gotowe odcedzamy je i polewamy roztopionym masełkiem. Najlepiej smakują z masłem, cukrem i cynamonem 🙂 
Polecamy!!! Są przepyszne 🙂
Dziś pozdrawia wszystkich N. Opuszczam bloga na najbliższe dwa tygodnie, ponieważ wyjeżdzam na szkolenie. Od jutra Ł. będzie sam sobie szefem w kuchni i zapowiedział, że nie zaniedba bloga pod moją nieobecność i ma w głowie kilka pomysłów, które chce w tym czasie wypróbować. Więc zachęcam do zaglądania! Sprawdzimy co dobrego sobie Ł. upichci! 🙂 Jak wrócę to na pewno mu pozazdroszczę! 🙂
Do usłyszenia za dwa tygodnie – N.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz również przepis na...