Schab przyrządzony w ten sposób gości u nas na stole przynajmniej raz w tygodniu, no może raz na dwa tygodnie. Nie żartuje.
Dlaczego po raz drugi? Ponieważ robi się właściwie sam, jest to danie, które przyrządzam gdy nie mam weny na nic innego. Pasuje do ziemniaków, kaszy, pyz drożdżowych, kopytek. Decyduje spontanicznie.
Do tego wyśmienicie pasują buraczki, surówka z kiszonej kapusty, kapusta modra, zasmażana.
Jeżeli jesteście z nami od dawna przewinęło się tu nie raz o tym jak bardzo NIE CIERPIĘ przygotowywać tradycyjnych schabowych. To jest właśnie moja mniej tłusta i dużo przyjemniejsza w przygotowaniu (i w sprzątaniu) jednogarnkowa wersja niedzielnego schabowego (przede wszystkim nowocześniejsza! :)) Zamiast schabu możecie użyć również karkówkę, jest naprawdę wyśmienita. Nada się także szynka ale wymaga trochę dłuższego duszenia. Wyśmienicie będzie smakowała również wołowina.
Pomysł na to danie zrodził się z połączenia dwóch przepisów –
schabu duszonego z pomidorami oraz
kurczaka teryaki. Tak naprawdę robię to danie za każdym razem inaczej, jak wspominałam, decyduje spontanicznie i nie zawsze mam wszystkie składniki, ale baza pozostaje ta sama. Na bazie można stworzyć również bardzo smaczny gulasz, można dodać paprykę, marchew, pieczarki, ziemniaki. Oddaje przepis w wasze ręce i pozostawiam duże pole do popisu.
Składniki:
1kg schabu (lub szynki, karkówki, wołowiny),
8 łyżek sosu sojowego (lub maggi),
sok z jednej cytryny,
2 łyżki miodu,
4 ząbki czosnku,
2 cm startego imbiru lub pół łyżeczki w proszku,
6 ziarenek ziela angielskiego,
3 listki laurowe,
10 ziarenek pieprzu,
3 cebule.
2 litry wrzątku lub rosołu.
Przygotowanie:
Schab kroje w plastry. Do dużego garnka wlewam sos sojowy, sok z cytryny, miód, czosnek przeciśnięty przez praskę lub pokrojony w plasterki, starty imbir lub w proszku. Podgrzewam wszystko. W tym momencie moje dzieci zlatują się do kuchni z palcami zaciskającymi nos, już wiedzą co będzie na obiad. Bardzo nie lubią tego zapachu, ale pozostali domownicy przeciwnie 🙂 Następnie dolewam gorącą wodę lub jeżeli mam rosół. Wkładam następnie pokrojone plastry schabu (wcześniej nic z nimi nie robię – nie doprawiam, nie smażę). Kroję cebulę w pióra lub w kostkę – nie ma to znaczenia, na pewno się rozgotuje. (Czasem jeżeli naprawdę nie mam czasu dodaje gotową smażoną cebulkę – około 2-3 łyżki będą wystarczające). Dodaję cebulę do schabu. Dodaje w tym momencie ziele angielskie, liście laurowe, pieprz. Gotuję na małym ogniu pod przykryciem schab do miękkości. Trzeba sobie na to zarezerwować około 1,5-2 godziny. Gdy schab będzie odpowiednio miękki wyciągam go z sosu na talerz. W tym momencie dobrze jest przypomnieć sobie ile dodaliśmy ziarenek pieprzu, ziela angielskiego i listków laurowych. Starannie wyciągam kuleczki i listki laurowe a następnie blenderem-żyrafą miksuje sos. Czasem ma odpowiednią konsystencję i nic z tym nie robię. Jeżeli jednak sos mało się zredukował można go zagęścić. Używam do tego najczęściej mąki grochowej lub z ciecierzycy. Jeżeli nie ma ich „na stanie” dodaję mąkę pszenną. Kiedy sos ma odpowiednią gęstość wkładam do niego wyciągnięte wcześniej kawałki schabu. Na samym końcu możemy dodać natkę pietruszki.
Smacznego!
Aby być na bieżąco z nowymi przepisami na blogu – zaobserwuj nas na instagramie lub na facebooku