Witajcie! Z okazji okrągłej liczby wyświetleń, za które bardzo dziękujemy postanowiłem dodać przepis osobiście co ostatnio zaniedbałem. Liczba Waszych odwiedzin nas ciągle onieśmiela i nie możemy w to uwierzyć, że ktoś chce zaglądać do naszej kuchni. Ale nie przedłużajmy, bo się rozpłacze. Czas na przepis.
Ciasto:
3 szklanki mąki
4 żóltka
1 kostka masła 200g
1 łyżeczka proszku do pieczenia
3/4 szklanki cukru
Masa śliwkowa:
500g śliwek
170g cukru
260g kaszki manny
Masa białkowa:
4 białka
170g cukru
40g budyniu śmietankowego, ale my mieliśmy tylko malinowy
200 g orzechów włoskich
Najpierw obieramy orzechy bo to jest najgorsze, czasochłonne zajęcie i gdyby nie smak orzechów to bym ich nie jadł. W garnku smażymy śliwki (umyte i bez pestek) z odrobiną wody. Dodajemy cukier a potem kaszkę. Całość wyjdzie bardzo gęsta, wręcz sztywna. Powstała masa musi się schłodzić. Ciasto zagniatamy w misce z podanych składników, ale nie za długo. Odstawiamy do lodówki. Wyjmujemy 2/3 ciasta z lodówki i wyklejamy nim blachę (wyłożoną papierem do pieczenia). Podpiekamy w piekarniku 10 minut w 170 stopniach. Następnie nakładamy naszą masę śliwkową, którą posypujemy połową orzechów. Potem ubijamy białka z cukrem i budyniem i dodajemy na blaszkę. Całość posypujemy utartym na grubych oczkach ciastem. Posypujemy resztą orzechów i wkładamy do piekarnika. 170 stopni tak długo jak uważacie. Podobno najlepszy jest jak na drugi dzień jak wystygnie. Podobno…
Gratulacje 🙂
Ciacho wygląda wspaniale 🙂