Śledź to jedna z popularniejszych w Polsce ryb. Serwuje się ją w różnej postaci nie tylko na Wigilię – po sułtańsku, w zalewie, po kaszubsku, wiejsku itp. A wiecie, że śledzie żyją nawet 25-30 lat!!!?? Pewnie takie okazy nie byłyby zbyt smaczne, najlepsze są matjasy, czyli młode śledzie. Niestety, są bardzo drogie, dlatego też trudno je kupić bo producenci serwują nam filety śledziowe a la matias. My w naszych zmaganiach postanowiliśmy przygotować śledzia na dwa sposoby. Dosyć proste ale przez nas ulubione 🙂 Śledzia w oleju można spokojnie przygotować dzień, dwa wcześniej aby nabrał pożądanego smaku. My przygotowujemy tak śledzia często. Najlepiej smakuje z świeżym pieczywem posmarowanym masłem. Mało dietetycznie ale nie może być zawsze zdrowo. Poza tym, śledź jest bogaty w kwasy Omega-3, to zawsze jakieś usprawiedliwienie.
Przygotowanie śledzia w oleju jest bardzo proste. Potrzebujemy śledzia w zalewie. Jeżeli jest mocno słony to moczymy go w wodzie, czas moczenia zależy od tego jak bardzo jest słony, zmieniamy w miarę potrzeby wodę. Naszego śledzia moczyliśmy ok 2 godzin.
Śledzia kroimy w kawałki – wedle uznania. My pokroiliśmy 3 płaty śledzia w paseczki. Do naszego śledzia potrzebujemy jeszcze tylko cebulę i olej. Pokroiliśmy 1 średnią cytrynę w grubą kostkę. Wkładamy do słoika pokrojoną cebulę i kawałki śledzia i zalewamy olejem. Zostawiamy aby smaki się przegryzły. Kiedy robimy takiego śledzia, zazwyczaj przygotowujemy go wieczorem i już na śniadanie można wcinać 🙂
Na śledzia w drugiej odsłonie zapraszamy za kilka dni, jak wyjemy tego 🙂